Media Rzeszów

Odwiedziło nas:

praca forum fejs program

KULTURA

Anna Maria Anders: Polacy powinni być dumni

Dodano: 13.05.15 18:54


kul5151016

Z Anną Marią Anders, córką gen. Andersa rozmawia Artur Filipkowski.

A.F.: – Jesteśmy nad Narwią. To teraz wschód Polski, kiedyś było centrum. Może jednak nadal lepiej niż inni rozumiemy co to jest Rosja, wyczuwamy ten klimat. Generał Władysław Anders był wybitnym autorytetem jeżeli chodzi o Wschód. Dlatego zapewne był tak wybitnym dowódcą. Jest legendą, ale był także człowiekiem z krwi i kości. O tym jest ta książka.


A.M.A.: – Wszędzie, gdzie jeżdżę powtarza się pytanie: jaki mój ojciec był w domu. Zadaje je nie tylko młodzież, ale też dziennikarze ,wszyscy: czy po domu chodził w kapciach, czy w szlafroku. To był właściwie główny powód powstania tej książki. Drugim były częste pytania o ludzi, którzy tworzyli drugi korpus pod dowództwem ojca i pozostali w Anglii. Ja też się tam urodziłam i wychowałam na emigracji.


A.F.: – Zupełnie tego nie widać. Słowiańska uroda, doskonała polszczyzna. Nikt by się nie domyślił, że wychowała się Pani z dala od Polski. Ale słyszałem, że polski dowód osobisty otrzymała Pani dopiero w ubiegłym roku.


A,M.A.: – Obywatelstwo polskie otrzymałam jakieś trzy lata temu. Starałam się o nie z powodów patriotycznych. A o dowód osobisty – już z praktycznych. Za każdym razem, kiedy szłam do Sejmu, ambasady, do ważnych urzędów była zapisywana jako Anders. W paszporcie amerykańskim mam inne nazwisko i uznała, że trzeba jakoś to uporządkować. Bardzo symboliczne jest dla mnie obywatelstwo polskie – ojcu zostało odebrane w 1946 roku. Było to przykre, wręcz straszne dla niego. Ktoś powiedział, że teraz zamknęło się koło rodziny Andersów – ja odzyskałam to, co ojcu zostało odebrane.


A.F.: – Trudno uciec od naszych spraw bieżącej polityki. Poznała Pani w życiu mnóstwo wspaniałych osób, z kręgów artystycznych i politycznych. Proszę o kilka zdań refleksji: jakie cechy powinien mieć kandydat na prezydenta Polski, na pierwszą osobę w państwie


A.M.A.: – Powinien być to ktoś, kto wzbudza zaufanie. Musi być szczery. To jest podstawa. Na całym świecie politycy – na ogół – nie wydają się szczerzy. Obiecują różne rzeczy, a potem tego nie pamiętają. Ja nie mówię absolutnie o Polsce w tej chwili. Mieszkam w Ameryce, choć coraz częściej jestem tutaj, ale znam politykę amerykańską i kandydatów lepiej niż w Polsce. Często się tam obiecuje „Bóg wie co”, a potem nie dotrzymuje. Zatem szczerość, a także ciepło w stosunku do ludzi. Muszą odczuwać, że on o nich dba, że chce dla nich jak najlepiej, żeby mieli pieniądze i sukcesy. Uważam to za ważne. Oczywiście – patriotyzm. Mój ojciec był wielkim patriotą, kochał Polskę ponad wszystko. Ciągle to powtarzam – chodzi o to, aby Polacy byli dumni z tego, że są Polakami, że Polska jest wielkim krajem. Prezydent Ronald Reagan potrafił to zrobić w Ameryce. Kiedy występował w telewizji, każdy był dumny, że jest Amerykaninem. Chciałbym, żeby tak było w Polsce.


A.F.: – Wszyscy musimy nad tym pracować. A wracając do książki, czy są w niej wątki – powiedzmy – lżejsze. Był na przykład miłośnikiem sportu jeździeckiego. W latach 30. odnosił wraz z innymi oficerami sukcesy w zawodach hippicznych, np. w Nicei. Czy znajdziemy w tej książce tego rodzaju opowieści.


A.M.A.: – Szczerze mówiąc, nieszczególnie. Jest to raczej autobiografia, czyli moje wspomnienia od urodzenia do śmierci ojca, jakieś 20 lat. Są bardzo osobiste. choć jest oczywiście pewna część historyczna, wprowadzenie dla tych, którzy mniej się tym interesowali dlaczego moi rodzice byli w Anglii i ja się tam urodziłam. Ale 75 procent książki to moje wspomnienia: jakiego ojciec miał ordynansa, jak się bawił ze mną i koleżankami w ogrodzie. Jednak nie o tym, co ojciec osiągnął przed wojną i w czasie wojny. Jest oczywiście wiele o mamie, Irenie Anders, która była niezwykle istotną częścią mojego życia. Występowała na scenie jako piosenkarka, stąd znajomość i zdjęcia z takim twórcami jak Marian Hemar. Ostatnia część to już tylko moja opowieść o ostatnich kilku latach, kiedy jeżdżę na spotkania w szkołach, takie jak to w Łomży. Mam nadzieję, że jest to książka, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Także młodzież. To nie jest dzieło historyczne.


A.F.: – Ale na pewno bardzo osobiste. Jest tu przecież wyznanie generała Władysława Andersa, że jest Pani jego „największą ostatnią miłością”.


„Narew – Extra Tygodnik”


Zobacz również: