SPORT

Mors w Rio

Dodano: 01.04.2014

mors

Z kandydatem na Sportowca Roku, prezesem Bartoszyckiego Klubu Morsów “Polar”, Dariuszem Kuśnierzem rozmawia SERWISANT.ORG.

SERWISANT.ORG: Pozwól Darku, że zaczniemy trochę od końca... Twoją kandydaturę wytypowano na Sportowca Roku miasta Bartoszyce. Jakie działania sportowe podejmowałeś w ciągu roku, że znalazłeś się w gronie kandydatów do tego zaszczytnego tytułu?

Dariusz Kuśnierz: Sportowych działań w ciągu roku miałem dosyć sporo. Przede wszystkim miałem okazję wystartować w czterech edycjach Pucharu Polski Żeglarzy z Niepełnosprawnością, gdzie zająłem odpowiednio szóste, piąte, czwarte i trzecie miejsce. Oprócz tego, z okazji 10-lecia powstania Polskiego Związku Żeglarzy Niepełnosprawnych odbyły się regaty, gdzie wspólnie z Leszkiem Królem i Andrzejem Dziekońskim zdobyliśmy drugie miejsce.

Poza tym wystartowałem na Mistrzostwach Polski w Gdańsku w klasie 2.4mR. Na tych mistrzostwach zająłem szóste miejsce, zaś dzięki wystartowaniu na tej imprezie, dostałem się do Kadry Żeglarzy Niepełnosprawnych Polski na 2014 rok.

SERWISANT.ORG: Czy otwiera to przed tobą szanse na międzynarodowa rywalizację? W jakiego rodzaju imprezach masz szansę wziąć udział?

Dariusz Kuśnierz: W Polskim Związku Żeglarskim powstał program, w ramach którego przygotowuje się żeglarzy niepełnosprawnych do paraolimpiady w Rio De Janeiro w 2016 roku. Program powstał w tym roku i jestem zaskoczony jego poziomem. W ubiegłym tygodniu zostałem zaproszony na szkolenie w ramach tego programu... psycholog, symulacje, badania wydolnościowe, obecność uniwersyteckich naukowców. Tam się czuje, że „nie ma lipy”... Szkolenie zakończyło się wręczeniem nominacji na reprezentanta Polski przez przedstawicielkę ministerstwa sportu. Oczywiście będę pracował na to, by pościągać się w Rio De Janeiro, a jeśli w międzyczasie trafią się jakieś zawody, to oczywiście również podejmę wyzwanie.

SERWISANT.ORG: Rozumiem, że jesteś żeglarzem nie od bieżącego sezonu. Kiedy i jak zaczęła się twoja przygoda z żaglami?

Dariusz Kuśnierz: Moja przygoda z żaglami zaczęła się w sumie w 1982 roku. Byłem wtedy na obozie żeglarskim w Szczecinie. Tam zrobiłem patent żeglarski i to był taki wczesny początek tej przygody. Potem miałem dosyć długą przerwę w żeglowaniu, która trwała około 25 lat. W 2009 roku dowiedziałem się że istnieje coś takiego jak Polski Związek Żeglarzy Niepełnosprawnych z siedzibą w Giżycku, no i pojechałem tam... Pojechałem tam na kurs żeglarski, ale nie mówiłem, że mam „żeglarza”, po prostu chciałem się sprawdzić... Ukończyłem ten kurs z bardzo dobrym wynikiem. Zdarzył się tam również szczęśliwy dla mnie zbieg okoliczności. W czasie kursu odbywała się druga edycja Pucharu Polski i jedna z załóg nie miała trzeciego załoganta. Mój instruktor wtedy polecił tej załodze mnie... Wziąłem udział w tych regatach i jakoś się sprawdziłem. Wtedy zaczęła się moja przygoda z regatami, czyli z rywalizacją sportową. Dokończyłem wtedy Puchar Polski z kolegami i sternik tej łodzi wziął mnie na następny rok też do uczestnictwa w regatach i w 2010 roku w tym składzie uczestniczyliśmy w mistrzostwach Polski, gdzie zajęliśmy drugie miejsce.

SERWISANT.ORG: Czyli nie było na początku takiego typowo rekreacyjnego pływania, tylko zawsze jakieś regaty?

Dariusz Kuśnierz: Tak, to już były regaty. Puchar Polski, zawsze są cztery edycje jak też Mistrzostwa Polski. Jest też co roku w Giżycku ciekawa impreza, która nazywa się „Festiwal Sportów Wodnych”. Przyjeżdża wtedy do Giżycka około 400 osób z całej Polski. To są osoby z różnymi stopniami niepełnosprawności. Każdy z nas ma wtedy pod opieką jakaś grupę i po krótkim szkoleniu pływamy razem na łodziach turystycznych.. W ostatnim dniu tego festiwalu odbywają się regaty, po których organizowany jest grill, ognisko na którym gramy i śpiewamy szanty. Dla nich jak też dla nas to niesamowita frajda. To jest taki wolontariat z naszej strony. To jest dla mnie pewna forma rekreacyjnego pływania...

SERWISANT.ORG: To bardzo piękne. Czy te łodzie są w jakiś sposób przystosowane dla osób niepełnosprawnych?

Dariusz Kuśnierz: Nie. To są typowo turystyczne łodzie i wykonanie pewnych manewrów wymaga od naszych podopiecznych szczególnego wysiłku.

SERWISANT.ORG: Pozostańmy w pewnym sensie przy tematyce „wodnej”. Jesteś morsem, a nawet prezesem Bartoszyckiego Klubu Morsów „Polar”. Od kiedy jesteś morsem?

Dariusz Kuśnierz: Mniej więcej morsowanie i żeglarstwo zacząłem w tym samym okresie. Mój pierwszy sezon morsowy to sezon w 2008/2009 roku. Zaczynałem w Bisztynku z klubem morsów „Przerębel”. Tam, co niedziela były organizowane kąpiele. Trochę to było dla mnie przymało, więc zacząłem się kąpać w tygodniu w Bartoszycach. Powoli do mnie ktoś dochodził i tak powstał klub „Polar” Bartoszyce, który w tym roku obchodzi piątą rocznicę powstania.

SERWISANT.ORG: Czy pamiętasz swoje pierwsze zanurzenie w lodowatą wodę?

Dariusz Kuśnierz: Tak, pamiętam dokładnie, tego się nie zapomina. To było 26 października 2008 roku, tak jak wspominałem w Bisztynku. Wcześniej około półtora roku „gryzłem się” z sobą zanim wszedłem do tej zimnej wody, bo zawsze jakieś gardełko bolało, jakieś antybiotyki się często brało... Pewnej niedzieli zadzwoniłem do Bisztynka do klubu „Przerębel” z pytaniem, czy się dziś kąpią... To było około godziny 11:30. Odpowiedzieli, że się kąpią i o 12:00 byłem już u nich. Po rozgrzewce, o 13:00 wszedłem do wody. Wszedłem do wody praktycznie z młodzieżą, bo ten klub składał się w większości z młodzieży szkoły podstawowej i gimnazjum... Tak szczerze, to żeby nie te dzieciaki, to nie wiem, czy bym nie uciekł z tej wody. Do dzisiaj im dziękuje, bo chyba w dużej mierze dzięki nim mam już za sobą ponad trzysta kąpieli. Wykąpałem się znów za tydzień z nimi, za dwa tygodnie i po trzech kąpielach ja już wiedziałem, że będę morsem.

SERWISANT.ORG: Czy częstotliwość zapadania na przeziębienia zmniejszyła się odkąd zostałeś morsem ?

Dariusz Kuśnierz: Tak, zdecydowanie. Już zapomniałem jak smakuje antybiotyk.Oczywiście morsy też chorują, ale raczej znacznie rzadziej. W większości chorują, jak nie znają lub nie przestrzegają zasad. Na przykład takiej prostej zasady, żeby się rozgrzać przed wejściem do wody i rozgrzać się po wyjściu z wody, a to jest podstawa. Polecam bardzo wszystkim zimne kąpiele.

SERWISANT.ORG: Żeglarzom życzy się „stopy wody pod kilem”, czego życzy się morsom?

Dariusz Kuśnierz: Oczywiście „zimnej wody i mrozu”. Im zimniej tym lepiej...

SERWISANT.ORG: W takim razie życzę ci Zimnej Wody i Dużego Mrozu, oraz zawsze Stopy Wody pod Kilem. Dziękuję za rozmowę.

„Extra Gazeta”