Media Rzeszów

Odwiedziło nas:

praca forum fejs program

SPORT

Resovia poczeka do trzech dekad

Dodano: 10.02.16 19:08


spo39545859

Nie udała się batalia Asseco Resovii Rzeszów o zwycięstwo w Pucharze Polski, a w przyszłym roku upłynie równo 30 lat od czasu tryumfu rzeszowskiej drużyny w pucharowych rozgrywkach.

W zakończonych w niedzielę rozgrywkach Pucharu Polski, Resovia dotarła do półfinału, ulegając jednak PGE Skrze Bełchatów, która ostatecznie sięgnęła po trofeum.


Dla rzeszowian była to kolejna próba przerwania 29-letniej posuchy w Pucharze Polski - drużyna po raz ostatni tryumfowała w rozgrywkach w sezonie 1986/87, a wcześniej także w sezonach 1982/83 i 1974/75.


W przyszłym roku upłynie równo trzy dekady od ostatniego zwycięstwa Pasów w krajowych rozgrywkach, chociaż sześć lat temu zespół zagrał w finale, ulegając jednak Jastrzębskiemu Węglowi.


W zakończonej właśnie edycji Resovia poległa w półfinale, a dzięki wygranej 18:25, 25:20, 25:18, 26:24 w finale znalazła się Skra.


Początkowo wyglądało na to, że to rzeszowianie będą rozdawali karty w tym spotkaniu. Z równowagi drużyny nie wytrącił nawet krwawy uraz Krzysztofa Ignaczaka, który w wyniku zdarzenia musiał zejść z parkietu.


Resovia sprawiała sporo trudności Skrze swoją zagrywką, a nieustająca presja przyczyniała się do coraz częstszych błędów bełchatowian. W dalszej części spotkania Skra podejmowała większe ryzyko w serwisie, co okazało się jednak trafioną taktyką.


Już w drugim secie rywale Resovii podkręcili tempo, tym razem walcząc punkt za punkt, a do tego korzystając w kilku solidnych bloków z pomocą Andrzeja Wrony. Na rozegraniu świetnie radził sobie Nicolas Uriarte, a rosnąca przewaga Skry okazała się dla rzeszowian nie do nadrobienia.


W dalszym ciągu spotkania wyraźną przewagę uzyskali bełchatowianie, podczas gdy u rzeszowian znacznie spadła skuteczność w przyjęciu. Mimo zmian trenera Andrzeja Kowala, Skra uzyskała prowadzenie.


W czwartej partii Resovia wzięła się mocno do pracy, będąc na krawędzi eliminacji. Na parkiecie ponownie znalazł się Ignaczak, ale po chwili musiał zejść na ławkę z powodu kolejnego urazu.


Skra nie zamierzała jednak odpuszczać, dzięki mocnemu serwisowi uzyskując przewagę nad rywalami, a ostatecznie wygrywając czwartego seta po grze na przewagi.


Podopieczni Miguela Falaski zanotowali w sumie osiem asów serwisowych, chociaż popełnili aż 25 błędów przy zagrywce. Ryzyko okazało się jednak opłacalne, z trener Kowal wskazał właśnie na serwis rywali jako ich główną broń.


- Po dobrym początku w połowie drugiego seta właściwie przestaliśmy grać. Bełchatowianie odnieśli wówczas zwycięstwo nie tylko dzięki swojej lepszej grze, ale także przez nasze błędy.


- Straciliśmy pewność, a Skra zaczęła dominować na zagrywce. W podstawowych elementach byliśmy słabsi - ocenił szkoleniowiec Pasów.


Dla rzeszowian okazja do rewanżu za pucharową porażkę nadejdzie jednak już w środę, kiedy to o godzinie 18:00 w hali Podpromie rozegrane zostanie spotkanie 16. kolejki PlusLigi ze Skrą.


Ewentualna wygrana z pełną pulą punktów pozwoliłaby Pasom na przeskoczenie Skry w ligowej tabeli i zajęcie drugiego miejsca. Bełchatowianie mają obecnie na koncie 35 punktów, podczas gdy rzeszowianie tracą do nich dwa oczka.


Resovia wygrała sześć ostatnich spotkań w lidze, podczas gdy Skra wyłożyła się w meczu 12. kolejki ligi siatkówki z Indykpolem AZS Olsztyn.


Drużynom z czołówki najbardziej zależy na zajęciu jednego z dwóch czołowych miejsc w tabeli, bowiem tylko dwa najlepsze zespoły będą walczyć w playoffach o mistrzostwo kraju. Broniącym tytułu jest w tym sezonie Resovia, chociaż oczywiście Skra marzy o ponownym sprowadzeniu tytułu do Bełchatowa.


Dominik Fidor


Zobacz również: