Odwiedziło nas:
Dodano: 06.06.2014
Zaczynał jako chłopak objeżdżający z gitarą kraj i zbierający pieniądze, grając na ulicy. Dziś stoi przed szansą na wielką karierę. Ma 24 lata, wygrał w sobotę „X Factor” i zarobił 100 tysięcy złotych. Zastanawia się, co zrobić z wygraną.
– Na pewno nie wydam tych pieniędzy na głupoty – zapowiada wokalista w rozmowie z „Faktem”
Artem Furman przyjechał do Polski z rodzinnej Ukrainy zaledwie pięć lat temu. Gdy przeprowadzał się do Warszawy, by studiować informatykę, z pewnością nie sądził, że za kilka lat stanie się ulubieńcem publiczności, a stan jego konta tak wydatnie się zwięk¬szy. Co młody muzyk zrobi z pieniędzmi? – Muszę najpierw rozliczyć się z urzędem skarbo¬wym – śmieje się Furman w rozmowie z Faktem. – Na razie nie wiem, ale na pewno nie wydam tych pieniędzy na głupoty. Myślę, że część wygranej przeznaczę na nowy keyboard. Dziesięć lat już nie grałem na pianinie, a skończyłem szkołę muzyczną, bardzo chciałbym do tego wrócić – zdradza nam Artem.
Zamiast wydawać pieniądze i brylować na bankietach, zamierza teraz skupić się na płycie. – Nie wiem, ile czasu to zajmie, ale najbliższe trzy miesiące to będzie na pewno bardzo dużo pracy. Mam bardzo dużo pomysłów, ale trzeba nad tym popracować. Nie chcę zawieść ludzi, którzy dali mi taką ogromną szansę – mówi Furman, który poza pieniędzmi i samochodem wygrał w „X Fac¬tor” również kontrakt płytowy.
To jednak niekoniecznie oznacza, że ukraiński piosenkarz wiąże swoją przyszłość z Polską. – Bardzo ciągnie mnie do mojego kraju. Do Polski przyjechałem sam, na Ukrainie zostawiłem całą rodzinę i wszystkich najbliższych. Tęsknię za nimi. Bardzo chciałbym wró¬ić na Ukrainę. Będę starał się zaistnieć także na tamtym rynku – przyznaje Artem.
Źródło: „Fakt”
Zobacz również: